Mówi się o niej: święta uśmiechnięta. I rzeczywiście fotografie pokazują najpierw małą, później nieco starszą i zupełnie dojrzałą, pełną dostojeństwa damę, która dobrotliwie się uśmiecha, a na jej twarzy widać wewnętrzny spokój i osobliwy blask. Skąd one pochodziły? I co sprawiło, że Urszula osiągnęła świętość? Urszula Ledóchowska to święta znana i lubiana. Założycielka urszulanek szarych, wzrastająca w domu pielęgnującym wartości patriotyczne i religijne, która widząc przykład rodziców, a zwłaszcza cierpliwość oraz wyrozumiałość matki, starała się włączać je do swojej pracy wychowawczej. Przez wiele lat była przełożoną domu sióstr urszulanek w Krakowie i założycielką pierwszego internatu dla studentek uczelni krakowskich. I kiedy wydawało się, że pasja nauczycielska i wychowawcza w całości będzie pochłaniać matkę Urszulę, pojawiło się nowe wyzwanie wyjazd do Petersburga, by tam prowadzić szkołę katolicką. A trzeba pamiętać, że ówczesna Rosja to imperium pełne niepokojów i prawdziwego wrzenia. Jak się później okazało, wyjazd był dla matki Urszuli zaledwie początkiem wyzwań, którym odważnie stawiła czoła. Jej przykład, ogromne zaangażowanie, dobroć i widoczna więź z Chrystusem pociągały i pociągają za sobą innych. Z uśmiechem.