Gdyby życie nasze było wzmowie zalkoholem, nikt nie wyszedłby na tej zmowie jak pracownik na budowie, który wciąż buduje domy, by wnich mogły zamieszkać nasze rodziny, nasze dzieci, nasze żony, by rodzinne życie wdomach trwało ionas nigdy nie zapomniało. Bo rodzina to podstawa, gdy się idzie do ołtarza iprzysięga na swe życie, że po pijaku nie będziemy prowadzić rodziny. Bo alkohol to udręka, znim musimy się uporać sami, jak izpijących zasadami. Awogóle lub wszczególe nie wiążmy się, by drugim zatruwać irozkopywać życie, bo gdy miłość wchodzi wgrę, to musimy wybrać drogę, która będzie wmiarę prosta, nie pod górę, zktórej stoczyć się możemy, awraz znami nasza rodzina. Gdy nie mamy silnej woli inie radzimy sobie zalkoholem.
Adam Borowiecki ur. 15 września 1968 r. w Zawierciu. Mieszka w Łazach.