Coś, co długo było niewyobrażalne, znów stało się polityczną rzeczywistością: do Europy powróciła wojna jako metoda osiągania celów politycznych. A towarzyszą jej - agresywny nacjonalizm, wola rewizji granic oraz wypędzenia i zbrodnie na ludności cywilnej. Łatwo z tej perspektywy szkicować posępne scenariusze polityczne na nadchodzący czas. Proszę mi jednak pozwolić na wyznanie - nie jestem zainteresowany takimi prognozami. I nie jest to naiwna ucieczka przed oczywistymi niebezpieczeństwami grożącymi demokracji europejskiej - ta postawa wynika raczej z mojej motywacji politycznej i mojego miejsca pracy. (…) Nie jest łatwym zadaniem łączenie nadziei z chłodnym realizmem, ale dla europejskich demokratów nie ma innej alternatywy. (…) Historia się nie powtarza, nie przebiega linearnie wzdłuż wyznaczonych precyzyjnie punktów, jest wielowarstwowa i niełatwo rozpoznać jej główne nurty. Konfrontuje nas jednak dziś z ważnymi pytaniami. Czy odrobiliśmy nasze środkowoeuropejskie lekcje? Jakich zadań nie wzięliśmy na siebie jako społeczeństwo demokratyczne, które to zaniechanie może się zemścić w przyszłości? Ale także - do jakich pozytywnych doświadczeń i wypraktykowanych wartości możemy się odwołać jako społeczeństwa otwarte?