Pewnego dnia Halusia wybiera się z babcią w odwiedziny do dziadka. Odwiedziny w nietypowym miejscu, bo na cmentarzu - dziadek zmarł zanim dziewczynka się urodziła, dlatego nie miała okazji poznać go osobiście. Halusia jest jednak bardzo ciekawa, kim dziadek był, co lubił i jak spędzał czas. Zadaje więc masę pytań, na które babcia chętnie odpowiada, przybliżając wnuczce portret kochanego męża - jego ulubione powiedzonka i zwyczaje. Halusia dowiaduje się, że dziadek żyje we wspomnieniach swoich bliskich, a jego część jest nawet w Halusi - w końcu wszyscy mówią, że to właśnie po nim odziedziczyła niebieskie oczy. Ciekawość dziewczynki ożywia opowieści babci, która opowiada o dziadku z ciepłem i tęsknotą, jednocześnie ucząc wnuczkę, jak ważna jest pamięć o tych, którzy odeszli. Jej perspektywa dodaje historii lekkości i humoru, co czyni książkę atrakcyjną zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. "Pewnego dnia odwiedziłam dziadka" to ciepła i wzruszająca opowieść o pamięci, rodzinie i miłości przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Książka delikatnie wprowadza młodych czytelników w tematykę odejścia bliskich. Halusia, choć nigdy nie poznała dziadka osobiście, przez te małe gesty i opowieści, czuje z nim głęboką więź.