Nowy przekład jednej z najsłynniejszej książek XX wieku, określanej czasem jako "biblia latynoamerykańskiej lewicy". "Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej" uczyniły swojego autora, Eduarda Galeana, klasykiem jeszcze za życia. Powstała w latach siedemdziesiątych opowieść o historii kontynentu od czasów odkrycia Kolumba aż po współczesność była jedną z pierwszych książek z dziedziny ekonomii politycznej, która została napisana z perspektywy wykluczonych i przegranych, tym samym zapoczątkowując popularny obecnie nurt "ludowej historii", gdzie punktem wyjścia jest przeciętny obywatel, a nie wielkie procesy i epokowe zdarzenia. Sam Galeano podkreślał, że chciał napisać książkę poświęconą politycznym dziejom Ameryki Południowej, którą czytałoby się jak "opowieść o piratach" czy nawet "historię miłosną" - faktycznie jego twórczość łącząca elementy fikcji, reportażu i eseju polityczno-filozoficznego stała się synonimem przekraczania klasycznych gatunków literackich, stanowiąc punkt odniesienia dla wielu pokoleń pisarzy. Tym bardziej, że pochodzący z Urugwaju dziennikarz w prekursorki sposób ukazał zależność rodzimych peryferii od centrum gospodarki kapitalistycznej, czyli Stanów Zjednoczonych. "Pisząc "Otwarte żyły..." - mówił Galeano kilka lat po napisaniu książki - starałem się zrozumieć, dlaczego mamy tak bardzo pod górkę. Z winy Boga czy gwiazd? Ta książka jest rezultatem wieloletniego i żywego doświadczenia. Przemierzyłem długą drogę, rozmawiałem z mnóstwem ludzi. I dużo czytałem. Książki pełne pasji i książki straszne. "Otwarte żyły…" miały połączyć to, co inni rozdzielają. Historia wzlotu Europy i Stanów Zjednoczonych jest zarazem historią upokorzenia Ameryki Łacińskiej". Nowe wydanie tej wciąż aktualnej w swojej wymowie książki zostało opatrzone znakomitym posłowiem Artura Domosławskiego, który konkluduje: "Żyły Ameryki Łacińskiej pozostają otwarte. Zmieniają się formy eksploatacji, narzędzia wyzysku, przepisy administracyjne i reguły prawa. Ale - jak w pierwszych słowach tej książki - niektóre kraje nadal specjalizują się w wygrywaniu, a inne w przegrywaniu.To zaś, co zmienia się dziś na lepsze, jest między innymi skutkiem uświadomienia sobie tej sytuacji przez mieszkańców regionu i pewnych liderów; skutkiem zmiany myślenia, do jakiej książka Galeana przyczyniła się w ostatnim półwieczu jak mało które dzieło latynoamerykańskiej kultury".____________________Wydać Eduarda Galeano ta opublikować wroga: wroga zakłamania, obojętności, a przede wszystkim zapomnienia. Dzięki niemu nasze zbrodnie zostaną zapamiętane. Jego wrażliwość jest miażdżąca, jego prawdomówność - wściekła.John Berger"Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej" to książka sprzed pół wieku. Wtedy była szeroko czytana, zwłaszcza, rzecz jasna, w Ameryce Łacińskiej. Dziś czyta się ją już jak klasykę. W swego rodzaju posłowiu Artur Domosławski zreferował ewolucję stosunku autora do własnego dzieła. Warto je przeczytać - nie po to, by polemizować z autorem po pół wieku, ale by poznać typ myślenia, zobaczyć co wpływało na licznych czytelników, zadać pytanie o stopień zmiany opisanych realiów. Dla mnie lektura stanowi nawet pewne wyzwanie osobiste - bowiem swego czasu dużo pracowałem nad Ameryką Łacińską i do dziś nie mam wątpliwości, że Rewolucja Kubańska oraz Narodowa Rewolucja Boliwijska (dwie, o których napisałem książki) zasadnie podniosły kwestię wyzysku tych krajów przez obcych i dla obcych.prof. Marcin Kula, "Kultura Liberalna"