Misterny, magiczny i literacki reportaż o przychodzeniu, odchodzeniu i życiu
Angelika Kuźniak w poetycki i pełen wrażliwości sposób opisuje spotkanych na swojej drodze ludzi, którzy ze spokojem ducha i godnością oczekują na śmierć.
Ta, która tka.
Ten, który nosi maski.
Ta, która ubiera.
Ludzie starsi, młodsi. Od dawna starannie obmyślają, w czym położą się do trumny, jaka ona będzie, kto przyjdzie ich pożegnać, co dostaną na ostatnią drogę. Wyobrażając sobie własne odchodzenie, tak naprawdę opowiadają o życiu - doświadczeniach, które stały się ich udziałem, relacjach z sąsiadami, żywionych uczuciach, przekonaniach i o tym, w co wierzą.
Historie kolejnych bohaterów autorka przeplata fragmentami Pieśni pustonocnych, przywołującymi na myśl obrzędy dziadów.
Z opowieści Kuźniak wyłania się niezwykły obraz tego, jak na przestrzeni lat zmieniał się stosunek do śmierci. Soroczka to poetycki Zapis socjologiczny - mądre, naturalistyczne i zarazem metafizyczne uchwycenie tego, co umyka w codziennym zgiełku spraw.
Co tu dużo gadać: człowiek rodzi się na śmierć, a umiera na życie.
Ale ten mój sen to nie była zmora. Ja od samiutkiego początku wiedziałam, że ten sen był dla mnie, w sercu czułam. Nie tylko po wierzchu. Wyobraź sobie pani: śniłam ząb ułamany z krwią, wyplułam na rękę. Pani mówi, straszne. Ano straszne. A szczególnie dla tych, co w sny wierzą. A ja wierzę. Wierzę i już.
Zły znak, pomyślałam. Otwarłam oczy. Trzy razy w okno spoglądałam, żeby ten sen mnie odeszedł. Wstałam. Poszłam do studni nabrać wody, oporządziłam zwierzęta. Byle czymś myśli zająć. Nic nie pomogło. Nie mogłam tego snu z siebie zrzucić. Siedział we mnie jak drzazga. Aż do tamtego ranka.
(fragment książki)