Japonia - dla większości Europejczyków kraj, w którym kobiety w kimonach kryją twarze za wachlarzami, a zapracowani mężczyźni produkują niezawodne samochody i najlepszy sprzęt elektroniczny na świecie. Ale zupełnie inaczej widzą Japonię tamtejsze kobiety: ich świat to miejsce nieoczywiste, pełne napięć i sprzeczności, gdzie tradycja i nowoczesność splotły się w ciasny węzeł - ról społecznych, ograniczeń i konwenansów, z których tylko niektórym udaje się wyzwolić.
Kobiety, które nie spełniają społecznych oczekiwań, nazywa się różnie: "przegranymi psami", "kobietami kamieniami", "świątecznym ciastem". Jeszcze do niedawna ideałem dla wielu rodzin było wychowanie "córek w pudełkach" - chowanych przed zewnętrznym światem, żeby przejść szybko z domu rodziców do domu męża. Umierające z przemęczenia kobiety z przędzalni były "kwiatami narodu". Żeńską drużynę siatkówki media nazywały "kwiatem igrzysk". Kobiety w biurach przez długi czas nazywano "kwiatami biurowymi", jak ikebanę, kwiatowe aranżacje w lobby dużych korporacji. Długo traktowano je jak bukiet, który można wyrzucić, jak dekorację, którą zmienia się wraz nową porą roku.
Karolina Bednarz przygląda się Japonii krytycznie, ale z empatią, celnie wskazując bolączki i wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni. I pokazuje siłę kobiet, które mimo różnych trudności, coraz głośniej mówią o swoich problemach. I coraz częściej mówią "dość".
"Dlaczego mamy czytać o dalekich krajach - czy nie mamy swoich problemów i obserwacji? W tej książce są fragmenty, które mogłyby dotyczyć sytuacji w Polsce - kwestia osób nieheteronormatywnych, problemy ofiar przemocy domowej, depresja. Ale nawet jeśli pewne sprawy brzmią znajomo, to kiedy przyjrzeć im się bliżej, widać obwarowanie sztywnymi nakazami i regułami. Mówi się, że nie można oceniać innych społeczeństw miarą własnej kultury. Jednak czytając "Kwiaty w pudełku", trudno mi było zapomnieć o wartościach mi bliskich: prawach człowieka do decydowania o sobie, szacunku do innych, akceptacji. Pod tym względem nie tyle oceniam, ile sprawdzam poziom emancypacji. W przypadku Japonii jest on jednak dość niski w przestrzeni społecznych zasad, a zaskakująco wysoki, jeśli chodzi o potrzeby poszczególnych osób. Jest w tym nadzieja, że owe potrzeby rozsadzą mity i stereotypy, dając mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni swobodę i szczęście. I możliwość wyjścia z tytułowego pudełka." Sylwia Chutnik